Monika, Ewa, Angelika, Radzio przez bliskich zwany „Kedrolem”, czy też Przemo - nie mieli jeszcze nawet dwudziestu lat, gdy śmierć wyrwała ich spośród nas. Pozostałym – Emilii, Dorocie, Darkowi, Szymonowi czy Tomkowi, też dopiero było na świat. Mieli radość w oczach, swoje plany, marzenia i chęć ich spełnienia. Cóż więc takiego się stało, że nie ma ich dziś z nami? Czego im zabrakło? Rozwagi, chwili skupienia, a może zwykłego doświadczenia, które niesie z sobą życie? Zbyt wiele zaś w nich było przekonania, iż wszystkich może spotkać nieszczęście, tylko nie ich. Zbyt wiele wiary, ufności w swoją szczęśliwa gwiazdę, która miała im przyświecać...